Kilkanaście godzin wcześniej…
Ino nie tak wyobrażała sobie swój pobyt na
powierzchni. Wszystko wydawało się proste. Zbyt proste. Razem z Keizo wkroczyła
na teren mieszkalny poddanych Sasuke bez żadnych przeszkód. Zdziwiona
rozglądała się na wszystkie strony w poszukiwaniu choć jednej osoby, ale na nic
się zdały jej starania. Mijając rząd drewnianych, małych domków spostrzegła, że
wszystkie okna miały pozakładane okiennice zupełnie jakby nikt w nich nie
mieszkał. Nie wiedziała dlaczego, ale widok ten sprawił, że ciarki przebiegły
jej po plecach. Szybko przeniosła wzrok na delikatnie uśmiechniętego blondyna.
A może to jego blizna sprawiała, że wydawał się uśmiechnięty?
- Dlaczego to miejsce wydaje się takie opustoszałe? –
zapytała cicho. – Mówiłeś, że mieszka tutaj sto pięćdziesiąt wojowników Sasuke.
Blondyn zwrócił ku niej zamyślone oczy. Teoria Ino na
temat jego uśmiechu wydała się słuszna. W tamtej chwili nie wyglądał na
wesołego. Widziała jak marszczy brwi i już zaczęła nabierać przekonania, że on
również nie znał odpowiedzi na jej pytanie. Ale jego szeroki uśmiech
natychmiast rozwiał jej wątpliwości.
- Widocznie mamy dzisiaj wyjątkowe szczęście –
powiedział wesoło. – Być może pod moją nieobecność znów wybuchły jakieś
zamieszki?
Rudowłosa nie mogła powstrzymać ciekawości.
- I wszyscy oni poszli by je ugasić?
- Wszyscy spragnieni niewinnej krwi – sprostował. –
Całkiem ich sporo.
Medyczka przyłożyła dłoń do czoła, robiąc duże oczy.
- Będę mieszkać wśród stu pięćdziesięciu osób spragnionych
niewinnej krwi – wydusiła z niedowierzeniem. – Pięknie.
- Mówiąc, że jest ich całkiem sporo nie
to miałem na myśli– oznajmił cierpliwie. – Ta grupa składa się z
sześćdziesięciu pięciu ludzi.
- Och… - tymczasowa ulga szybko została
zastąpiona przez niepewność. – W takim razie reszta znajduje się w tych domkach
– wskazała ręką na długi rząd małych budynków. – Dlaczego siedzą tak cicho? Nie
wychodzą na zewnątrz?
Keizo prychnął z dziwnego rodzaju
rozbawieniem.
- Boją się – odpowiedział krótko.
- Czego?
- Kogo – poprawił ją. – Mnie.
Jego głos w tej chwili wydawał się tak
poważny, że Ino miała ochotę odsunąć się o kilka kroków. Czy rzeczywiście ten
uśmiechnięty mężczyzna może być tak przerażający? Przypomniała sobie jego
zachowanie przy Sasuke. Profesjonalnie obojętne i oschłe. Który z nich był
prawdziwy? Przygotowując się do następnego pytania przełknęła ślinę.
- Do jakiej grupy ty należysz?
Następne kilka kroków przeszli w
milczeniu.
- To tutaj – Keizo stanął naprzeciwko
domku niczym nie wyróżniającego się od innych i uśmiechając się wesoło, wskazał
na niego ręką. – Jak Ci się podoba?
- Może być – mruknęła i wyminęła go
chwytając za zimną klamkę drzwi. Przy otwieraniu skrzypiały niemiłosiernie
głośno. Grymas niezadowolenia wpełzł na jej twarz – Trzeba to będzie naoliwić.
- Zrobi się – odpowiedział podążający za
nią blondyn, pomimo tego, że te słowa wcale nie były skierowane w jego stronę.
Ino oprócz nieprzeniknionej ciemności
uderzył zapach środków czystości. Wyglądało na to, że ktoś przed jej przybyciem
porządnie wysprzątał cały domek. Keizo zamknął drzwi sprawiając, że wszystko
dookoła pogrążyło się w mroku.
- Dlaczego to zrobiłeś? – zapytała z
wyrzutem sunąc palcami po drewnianej ścianie i szukając włącznika światła.
Usłyszała jego cichy śmiech. Bardzo dziwny
śmiech, od którego jej żołądek ścisnął się boleśnie.
- To nie jest śmieszne – powiedziała
cienkim głosem.
Za nic nie mogła znaleźć włącznika, w
dodatku w palec biła jej się drzazga. Syknęła cicho i w tym samym momencie
poczuła jak ktoś kładzie dłonie na jej biodrach i przyciska mocno do swojego
ciała.
Odruchowo pisnęła, rozszerzając oczy w
zdziwieniu. Zapach lasu i deszczu dostały się do jej nozdrzy, ale tym
razem zdołała wyczuć jakąś inną woń… krew?
- Ćśśś – zamruczał Keizo do jej ucha i
powoli zniżył głowę. Gorąco bijące od jego ciała mąciło jej myśli i wzbudzało
strach jednocześnie. – Przecież Cię nie zjem.
Przycisnął miękkie usta do jej szyi.
- O nie… - szepnęła.
Czuła to. Czuła jak cienka ściana
kłamstw, mająca chronić jej najbliższych przed światem zewnętrznym pęka,
rozłupując się na miliardy drobinek, niczym zrobiona z porcelany. Czuła zawód,
ogromny zawód skierowany do samej siebie. Dławiła się nim, dusiła. To nie
długie palce zaciśnięte na jej szyi pozbawiały ją tlenu.
- Sakuro – mruknął jej do ucha tak cicho,
że sama ledwo go dosłyszała. – Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy, prawda?
Nie odpowiedziała. Nie potrafiła wydobyć
z siebie jakiegokolwiek dźwięku, nawet mrugnięcie okiem stanowiło dla niej nie
lada wyzwanie. Gdy jego palce rozluźniły się delikatnie, przełknęła ślinę i
wzięła głęboki oddech. Wraz z tym gestem coś się w niej odblokowało. Jej usta
zaczęły drżeć niesamowicie mocno, tak samo jak dłonie, które uniosła powoli do
góry i zacisnęła na twardej ręce bruneta.
- Puść mnie – wyszeptała ochryple, tracąc
wyraźny obraz przez napływające do jej oczu łzy. Odsunęła go od siebie i szybko
zabrała ręce obejmując się nimi w formie otuchy. Zsunęła się po ścianie,
marszcząc mocno brwi i czując jak gorące łzy spływają jej po policzkach zapewne
psując misterny makijaż. Podkuliła nogi i oparła czoło o kolana z całej siły
zaciskając zęby i łkając bezgłośnie. Co stanie się teraz? Prawdopodobnie przez
jej nieuwagę skazała na śmierć wszystkie bliskie jej osoby. A przecież było ich
tak niewiele. Och, kolejna strata. Jak to bolało. Paliło jej pierś żywym
ogniem, pomimo tego, że jeszcze od niczego nie doszło. Oni wszyscy jeszcze nie
wiedzą. Nie wiedzą co ich czeka w niedalekiej przyszłości. Wyszła na
powierzchnie chcąc ich bronić, a teraz wszystko wyjdzie na jaw. Ironio bywasz
tak okrutna.
- Dlaczego płaczesz? – zapytał tak zimnym
głosem, że po jej plecach przebiegły ciarki. Stał niecały metr od niej,
obserwując z niezdrowym zaciekawieniem jej twarz.
Sakura czując jak pod wpływem jego głosu
ogarnia ją jeszcze większa rozpacz nie zdołała zachować ciszy i wydała z siebie
krótki, łzawy jęk. Nastąpi reakcja łańcuchowa, tak jak mówił Shikamaru.
Zostanie poddana torturom, ale cały czas będzie twardo milczeć. Zrozumieją, że
nie tylko ona przetrwała, odkryją prawdziwą tożsamość pozostałych dwóch
medyczek, zaczną szukać ocalałych… i znajdą. Znajdą i wymordują. Wystarczy
tylko by Sasuke wypowiedział kilka słów…
Wciągnęła gwałtownie powietrze i szeroko
otworzyła oczy. Los jej przyjaciół leżał teraz w jego rękach. Oparła głowę o
ścianę i spojrzała w te czarne oczy, cały czas ilustrujące jej zachowanie.
Otarła łzy, rozmazując tym samym kredkę
do oczu. Nic to jednak nie dało bo w ich miejsce od razu pojawiły się następne.
- Nie mów nikomu – wyszeptała z
ledwością, starając się przy tym nie łkać. – Proszę – jej głos się załamał. –
Proszę nie mów nikomu, kim jestem.
Uchiha ukucnął przy niej w milczeniu.
Jego tęczówki zaczęły ślamazarnie przesuwać się po jej twarzy. Sprawiał
wrażenie zamroczonego. Sekundę później Sakura dostrzegła w jego oczach złość.
To nienawistne, oskarżające uczucie skierowane było tylko w jej stronę. Tak
intensywnie, że poczuła się winna, chociaż nie wiedziała czemu.
- Dlaczego płaczesz? – zapytał
agresywnie, ale cicho. – Dlaczego zawsze musisz płakać?
Nim zdążyła podać mu jakąkolwiek
odpowiedź, oplótł palce wokół jej nadgarstka i wstał, pociągając ją za sobą.
Nie była przygotowana na szybkie zerwanie się na równe nogi. Zamroczyło ją i
zakręciło się w głowie. Jej kostka dała o sobie boleśnie znać. Zachwiała
się i pomimo tego, że uparcie nie chciała oprzeć się o bruneta, jej ręka sama
dotknęła jego klatki piersiowej, zapobiegając upadkowi. Blada skóra Sasuke była
chłodna i gładka w dotyku. Rozszerzyła oczy w zdziwieniu, gdy poczuła szybkie
bicie jego serca.
- Pędzi jak szalone – wyszeptała
mimowolnie.
Nie była pewna, czy zdanie które
wypowiedziała odnosiło się do Uchihy, czy do niej.
Usłyszała jak brunet wzdycha przeciągle i
podniosła głowę natrafiając na jego oczy, dziwnie rozżarzone.
- Odsuń się – rozkazał stanowczo.
Sakura zdezorientowana, szybko zabrała
rękę z jego klatki piersiowej i zrobiła mały krok do tyłu, krzywiąc się, gdy ból
przeszył jej nogę.
Sasuke obrócił się, wciąż trzymając za
jej nadgarstek i ruszył ku drzwiom. Zdołała wyszarpnąć dłoń z jego uścisku.
- Najpierw powiedz mi co zamierzasz
zrobić – powiedziała, ocierając policzki z łez i tym razem nie pozwalając
wypłynąć kolejnym.
Podejrzewała, że chce zaprowadzić ją do
Madary. To było jedyne logiczne wyjście z całej sytuacji i mogła się z nim
pogodzić. Gorzej jeśli chciał się z nim podzielić jakże istotnym faktem na
temat jej prawdziwego imienia.
Zamiast odpowiedzieć, zerknął z ukosa na
przysłonięte okno. Odruchowo podążyła za jego spojrzeniem i zamarła. Na
bordowej zasłonie rozciągał się długi, ciemny cień. Brunet zaklął pod nosem,
szybko podszedł do okna i rozsunął ciężki materiał. Sakura wciągnęła gwałtownie
powietrze i zakryła dłonią usta. Na zewnątrz dyndał trup kobiety. Sznur
owinięty wokół jej szyi wpił się tak mocno, że medyczka mogła dostrzec sino
czerwone ślady pozostawione na złamanym karku. Przez kurtynę blond włosów
zasłaniających nienaturalnie białą twarz dostrzegła szeroko otwarte oczy
zastygłe w przerażeniu. Ich błękit tak łudząco przypominał jej oczy Ino, że nie
mogła się powstrzymać przed krótkim okrzykiem. Nie panując nad sobą zerwała
się, chcąc pomóc i tak już martwej kobiecie. Jak w amoku znalazła się przy
oknie mrucząc imię Ino. Jednak Sasuke uniemożliwił jej otwarcie skrzydła łapiąc
ją mocno za ramiona
- Puść mnie! – krzyknęła starając się
wyrwać z jego uścisku. – Puść mnie, muszę jej pomóc. O mój Boże, nie. To się
nie może dziać. – mamrotała stojąc na palcach i z rozpaczą patrząc na wisielca.
– Ino, Ino nie mogła zginąć. Nie, to nie możliwe. Puść mnie, muszę ją uratować!
- Sakura – jego głos ledwo do niej
dotarł.
W dalszym ciągu wyrywała mu się, już zbyt
przerażona by móc mówić coś innego niż imię jej przyjaciółki.
- Sakura! – tym razem przedarł się przez
jej otumanienie. – Ona już nie żyje.
Oczy medyczki zrobiły się ogromne jak
spodki.
- Nie, nie… - wyszeptała żałośnie. – Ona
nie może nie żyć. To jest nie możliwe. Zdołam ją uratować.
Pomimo rozpaczliwej chęci ruszenia w
kierunku nieboszczyka, zdołała wyczuć gorącą złość bijącą od Sasuke.
Puścił jej ramiona i błyskawicznie
znalazł się przy oknie. Zasunął z rozmachem zasłony i znów pojawił się przed
nią, kładąc zimne dłonie na jej policzkach i zmuszając by spojrzała we wściekłą
czerń jego oczu.
- Ta kobieta za oknem jest dziwką, którą
kupił sobie mój oddział za niewielkie pieniądze – powiedział wyraźnie, starając
się panować nad złością. – Nie wiem dlaczego wciąż powtarzasz imię Ino, ale
mogę Cię zapewnić, że to nie jest ona.
Nagle jego oczy zabłysły.
Wraz z jego słowami Sakurę zalała fala
ulgi. Pomimo to wciąż była wstrząśnięta, a w jej głowie migał obraz trupio
bladej twarzy kobiety.
- Ale kto zrobił jej coś takiego? –
wyszeptała, przytłoczona poczuciem niesprawiedliwości.
- Jej właściciele – oznajmił już trochę
spokojniej. – Widocznie im się znudziła. Nie sądzę by zginęła od uduszenia
sznurem. Pewnie najpierw pobili ją na śmierć. Ciało niewolnicy w ogóle nie
powinno się tutaj pojawić. Ktoś z moich szeregów musi być przeciwny moim
rządom, a trup za oknem miał mnie wyprowadzić z równowagi. Winowajca zdziwi
się, gdy zbiję go ze spokojem.
- Przestań – poprosiła, nie chcąc tego
słuchać. – Nie mogę uwierzyć, że mówisz takie rzeczy, nie mogę uwierzyć, że
twoi ludzie w ten sposób potraktowali tą blondynkę. Tak samo jak nie rozumiem
dlaczego kobiety są sprzedawane, a biedni nie mają swoich praw. Dlaczego świat
stał się tak okrutny?
Z twarzy Sasuke odparowały wszystkie
emocje.
- Bo taka jest rzeczywistość –
powiedział, ale jego głos był odległy. – Czy tego chcesz czy nie.
Zamruczała sennie i przekręciła się na
drugi bok odgradzając promieniom słonecznym dostęp do jej oczu.
- Ise – usłyszała znajomy głos. – Ise
pora wstawać.
Ino z początku nie domyśliła się, że to o
nią chodzi. Dopiero gdy czyjaś ręka zaczęła potrząsać jej ramieniem dotarła do
niej informacja, że przecież to ona jest „Ise”. Pomimo tego zmarszczyła brwi i
odepchnęła budzącą ją dłoń.
- Odczep się – powiedziała niewyraźnie i
mocniej zacisnęła powieki.
- Nadal gniewasz się za wczoraj? –
zapytał Keizo ze skruchą, ale i nutką rozbawienia. – Daj spokój, tylko się z
tobą droczyłem.
- Śmiertelnie mnie strasząc – syknęła. –
Może kiedyś Ci wybaczę, ale na razie daj mi spać.
- Chciałbym, ale nie mogę. Grupa, która
wczoraj tłumiła zamieszki powinna zaraz wrócić. Prawdopodobnie będzie kilku
rannych, a nawet jeśli nie to i tak wolałbym, żebyś była przytomna.
- Rany – jęknęła jednym szybkim ruchem
odgarniając kołdrę.
Wczoraj zaraz po nakrzyczeniu na Keizo,
poczuła się tak zmęczona, że od razu chciała iść spać. Blondyn jednak nie
zgodził się na to, by udała się w objęcia Morfeusza i zaczął opowiadać o
zasadach jakich musiała się trzymać, chcąc przetrwać. Trwało to tak długo, że
Ino opierając się o jednoosobowe łóżko stojące przy ścianie najpierw przestała
rozumieć sens słów, które do niej kierował, a skończyło się na tym, że po
prostu zasnęła. O tym jak znalazła się w łóżku wolała nie myśleć.
Dlatego też nie zdziwiła się, gdy
obudziła się w tych samych ubraniach, które miała na sobie wczoraj. Nawet
ulżyło jej na ten widok.
- Siedziałeś tu całą noc? – zapytała,
przecierając dłońmi ociężałe powieki.
- Tak – odpowiedział jakby to było
oczywiste. – Traktuje swoje obowiązki bardzo poważnie.
Ziewnęła głośno zakrywając usta dłonią.
Czuła na sobie wzrok blondyna, dlatego spojrzała na niego z ukosa.
- Dlaczego tak się patrzysz? – zapytała
podejrzliwie
- Twoje oczy… - zaczął. – Trochę się
rozmazały.
- Kurczę – mruknęła zrywając się na równe
nogi i ruszając do przerażająco małej łazienki. Po drodze chwyciła kosmetyczkę,
którą dostała od Temari. – Zaraz wracam.
Strach opuszczał ją stopniowo. Im
bardziej oddalali się od rezydencji, tym lepiej się czuła. Ten budynek zdecydowanie
źle na nią działał. Był jak trucizna, która otumaniała jej zmysły. Już w pełni
ubrany Sasuke trzymając ją mocno za nadgarstek szedł przodem, tak szybko, że
ledwo za nim nadążała. Kilka razy próbowała wyrwać dłoń z jego uścisku, ale
przy jego sile na nic się to nie zdało. Od czasu do czasu zapierała się też
nogami, ale on nawet nie zwracał na to uwagi i uparcie brnął dalej. Dlatego raz
maszerowała, raz truchtała starając się dotrzymać mu tempa. Było to
możliwe, ponieważ brunet przed wyjściem kazał jej uleczyć skręconą kostkę. Z
początku nie chciała tego robić, gdyż nie była pewna, gdzie zamierzał ją po tym
zaprowadzić. Jeśli zwróciłby ją Madarze, to równie dobrze mogła zrobić sobie
jeszcze kilka obrażeń by zaoszczędzić swojemu nowemu panu niepotrzebnej pracy.
Ale Uchiha nawet nie próbował się z nią targować. Oznajmił, że jeśli
natychmiast się nie wyleczy to on zaprowadzi ją do posiadacza rinnegana,
wyjawiając jej prawdziwą tożsamość.
Co chwila zerkała za siebie, jakby
chciała się upewnić, że Madara za chwilę nie wyjdzie z budynku i nie pomknie w
ich stronę boleśnie pozbawiając ją życia. Gdy zrozumiała, że Sasuke nie
zamierza jej jednak do niego zaprowadzić odetchnęła z ulgą, ale jednocześnie
nabrała wątpliwości. Nie rozumiała zachowania bruneta, co wiązało się z tym, że
nie wiedziała co może się jej teraz przytrafić. Wraz z tą myślą przed jej
oczami pojawił się obraz powieszonej kobiety. Przełknęła ślinę. Miała nadzieję,
że tego typu zachowanie nie było tu na porządku dziennym. Uchiha przyspieszył
kroku, a Sakura zaczęła nieprzerwanie truchtać.
- Zwolnij trochę – powiedziała głośno. –
Nie nadążam.
Sasuke spiorunował ją wzrokiem.
- Jeśli chcesz zachować tożsamość to
radzę Ci się pospieszyć. Moja grupa za chwilę wróci z misji. To nie są lojalni
ludzie. Doniosą wszystko Madarze i będę musiał się tłumaczyć.
Medyczka pod wpływem słów Uchihy
wstrzymała oddech.
- Dlaczego dla mnie ryzykujesz?
Brunet spojrzał na nią przez ramię
uważnie przypatrując się jej oczom.
- Zawsze dla Ciebie ryzykowałem.
Dziewczyna zmarszczyła brwi nie mogąc
zrozumieć jego odpowiedzi.
- Puść mnie – powiedziała i napotykając
się z jego rozdrażnionym spojrzeniem westchnęła. – Szybciej będzie pobiec. W
sumie to nie wiem dlaczego jeszcze tego nie zaproponowałeś.
- Wybiegając z rezydencji wzbudzilibyśmy
podejrzenia.
- Wydaje mi się, że i tak je wzbudziliśmy
– prychnęła.
- Nie na tyle duże, bym nie mógł ich
wyjaśnić – oznajmił, zabierając dłoń z jej nadgarstka. Bez słowa puścił
się biegiem, pozostawiając Sakurę w tyle.
Dogoniła go kilka sekund później. Jej
sztuczne włosy rozwiały się pod wpływem pędu, ale wciąż twardo trzymały się na
głowie. Las, który rozciągał się wzdłuż piaszczystej dróżki zmienił się w
ciemnozieloną smugę. Zerknęła na blady profil Sasuke, który znów wyrażał
jedynie obojętność. Poczuła się jakby była w towarzystwie zupełnie innego
mężczyzny niż chwilę temu.
- Gdzie tak właściwie mnie prowadzisz? –
zapytała.
- Robisz się zbyt ciekawska – mówiąc to
nawet na nią nie spojrzał.
Kilka minut później brunet gwałtownie
skręcił w prawo, wbiegając prosto w gęsty las. Zdziwiona podążyła za nim
starając się nie potknąć o szyszki i gałęzie pokrywające twardą ziemię. Uchiha
nie miał takich problemów jak ona i nawet nie patrzył pod nogi. Głowę miał cały
czas podniesioną, a pomimo tego jego bieg był płynny. Zastanawiała się ile razy
już przemierzał tą ścieżką i doszła do wniosku, że nie mógł robić tego często.
W innym przypadku droga byłaby zdecydowanie łatwiejsza do przebycia. Z upływem
czasu las zaczął się przerzedzać, a drzewa rosły coraz wyższe. W końcu dotarli
do wąskiej ścieżki, po której można było spokojnie biec. Jednak Sasuke właśnie
wtedy zwolnił i zaczął iść. Jeszcze bardziej zdezorientowana poszła w jego
ślady. Dróżka była zbyt wąska, by mogła się z nim zrównać, dlatego cicho
dreptała za nim wpatrując się w jego plecy. Dostrzegła, że na czarnym materiale
kamizelki, którą miał na sobie nie było znaku klanu Uchiha. Dziwne... z tego co
pamiętała zawsze nosił ubrania pokazujące jakie kekkei genkai posiada. Może
stając się sławnym na cały świat mordercą przestał zwracać uwagę na tak
nieistotne szczegóły?
Brunet zatrzymał się nagle, a ona w
zamyśleniu o mało na niego nie wpadła. Przez jej niski wzrost nie mogła
dostrzec czemu Sasuke się tak intensywnie przypatruje. Zirytowana wyminęła go
ostrożnie i natychmiast tego pożałowała. Po raz kolejny nie była przygotowana
na to co zobaczy. Zatrzymali się przed małą, zniszczoną wioską. Z początku
Sakura myślała, że te ruiny to pozostałości Konohy, ale gdy zobaczyła liczne
czerwono – białe znaki wymalowane na długim, popękanym murze zrozumiała gdzie
naprawdę się znajduje. Była to ta część wioski, która niegdyś należała do klanu
Uchiha. I nie musiała się długo przyglądać, by stwierdzić, że wszystko tutaj
było w fatalnym stanie. Dachy niektórych budynków zawaliły się pod wpływem
starości, stare ściany zaplamione były starą krwią. Większość okien posiadała
jedynie kilka ostrych odłamów szyb. Ale to kompletne zaniedbanie najbardziej
rzucało się w oczy. Wszystko było porośnięte dawno nie pielęgnowanymi
roślinami, trawa wydawała się mierzyć ponad metr. Całe miasteczko niosło ze
sobą smród kurzu i krwi. Jednak było w nim coś jeszcze. Coś co sprawiało, że
jej serce spowolniło swój bieg, a oddech stał się płytszy. Pustka.
Sasuke ruszył przodem, nie rozglądając
się dookoła. Sakura przez chwilę stała w miejscu, nie mogąc ruszyć się z
miejsca. Gdy ujrzała bruneta na tle zniszczonych domów, poplamionych krwią
ścian, wzbijających się kłębów kurzu dopadło ją nieodparte wrażenie, że on pasował
tutaj jak nikt inny. Dopełniał dramatyczny obraz wioski jego klanu. Tak jakby
był ostatnim puzzlem skomplikowanej układanki. Potrząsnęła głową odpędzając od
siebie tą myśl i niepewnie ruszyła za nim.
Dziewczyna nie była tak silna jak brunet.
Nie mogła powstrzymać się przed chaotycznym rozglądaniem się na wszystkie
strony pomimo tego, że za każdym razem żałowała, że zobaczyła kolejny
przybijający widok. Gdy Sasuke znów się zatrzymał była już przekonana, że
wioska klanu Uchiha jest kompletnie martwa.
Stanęli przed niewielkim betonowym
budynkiem, który jako jeden z nielicznych wydawał się stabilny. Dużym plusem
był też fakt, że posiadał wszystkie okna, a zamiast drzwi nie ziała
prostokątna, czarna dziura. Sasuke wszedł do środka, zapewne oczekując, że Sakura
pójdzie za nim. Ale ona nie ruszyła się z miejsca. Obserwowała jak wkracza w
blade światło wlewające się do niewielkiego pomieszczenia przez brudne szyby.
- Chodź tutaj – warknął odwracając się do
niej przodem. W czerni, którą nosił przypominał jej śmierć. To złudzenie
przybrało na sile, gdy spojrzała w jego oczy. – Nie chcesz żebym zaciągnął Cię
siłą prawda?
Co się dzieje? Medyczka niepewnie
potrząsnęła głową i zrobiła kilka kroków zatrzymując się metr od niego.
Znieruchomiała, gdy położył swoją bladą dłoń na katanie. Czy właśnie po to ją
tu zaprowadził? By teraz pozbawić ją życia bez świadków? Zabić tak jak zabił
Naruto…
Nagle dotarł do niej sens jego
wcześniejszych słów „Doniosą wszystko Madarze i będę musiał się tłumaczyć”.
Tłumaczyć z czego? Z jej śmierci?
Dlaczego postanowił ją zabić?
- Twoje włosy – zaczął zaciskając palce
na czarnej rękojeści.
- To peruka – powiedziała nieprzytomnie
nie widząc już żadnego powodu, by się ukrywać.
- Udowodnij – rozkazał oschle, delikatnie
wysuwając miecz z pokrowca.
Drżącymi rękami zaczęła wysuwać
pojedyncze spinki, upuszczając je na podłogę. Po kilku minutach wokół niej
utworzył się rzadki krąg brązowych wsuwek do włosów. Patrząc prosto w jego oczy
zsunęła perukę i jednym ruchem wysunęła przypinki, które przytrzymywały gruby
warkocz zrobiony z naturalnych, jasnoróżowych włosów. Pomyślała, że jeśli ma
teraz zginąć, to przynajmniej zrobi to patrząc w czarne oczy anioła śmierci,
jej dawnej miłości. Będzie to dramatyczne i piękne zakończenie. Ale wtedy stało
się coś niespodziewanego. Sasuke wciągnął gwałtownie powietrze, jego dłoń
opadła wzdłuż ciała puszczając katanę, która posłusznie wsunęła się do pochwy.
- Dlaczego… - wykrztusił ochryple. –
Dlaczego, dlaczego, dlaczego, do jasnej cholery dlaczego to musisz być właśnie
ty!?
Jego krzyk był tak głośny, przepełniony
złością i pretensją do całego świata, że miała wrażenie, że podłoga zadrżała od
jego natężenia. Jej usta zadrżały.
- A kogo byś wolał!? – krzyknęła. –
Miałeś nadzieję, że nie żyję prawda?! Jak bardzo się zawiodłeś?
Od nienawiści, która pojawiła się w jego
oczach zmiękły jej kolana.
- Nawet tak nie mów – warknął marszcząc w
złości brwi. – Jak możesz tak mówić? Jak możesz tak myśleć?!
Medyczka poczuła jak ogarnia ją
oburzenie.
- Jak mogę tak myśleć? – wydusiła nie
mogąc uwierzyć, że o to zapytał. – Dziś rano próbowałeś mnie udusić!
Brunet zamknął na chwilę oczy starając
się uspokoić.
- Nie byłem jeszcze pewny. Właśnie
dlatego Cię nie udusiłem.
Spojrzała na niego z niedowierzeniem.
- To znaczy, że gdybym nie okazała się
tym, kim się okazałam to zabiłbyś mnie? Teraz, prawda? Dlatego mnie tu
ściągnąłeś. By zrobić to bez świadków, gdybym tylko była kimś innym?
- Tak – odpowiedział krótko. – Ale nie
jesteś. Nie zrobię Ci krzywdy.
Zrobił krok w jej stronę, ale ona w tym
samym momencie oddaliła się.
- Jakie mam podstawy by Ci wierzyć? – jej
głos się załamał. Zrobił kolejny krok w jej stronę. – Po tym co właśnie
powiedziałeś? Po tym jak zabiłeś Naruto?
Sasuke zatrzymał się jakby został
spoliczkowany. Jego czarne oczy wyrażały niedowierzenie.
- Zabiłem Naruto? – powtórzył. Jego głos
był niski i wściekły. – Ja zabiłem Naruto?!
- Tak! Wszyscy to widzieli! – była na
skraju wytrzymania. - I teraz może masz jeszcze odwagę się tego
wypierać!?
Brunet w wściekłości podszedł do niej,
złapał za materiał jej koszulki i przycisnął do ściany. Jej twarz znajdowała
się teraz na tej samej wysokości co jego. Ich ciężkie oddechy mieszały się ze
sobą, oczy piorunowały wzajemnie.
- Dlaczego to zrobiłeś? – zapytała cicho,
a łzy już po raz któryś tego dnia pociekły po jej policzkach.
Sasuke przymrużył powieki, uspokoił
oddech. Już nie było w nim złości. Sakura w czarnych tęczówkach widziała tylko
smutek, który tak bardzo zbił ją z pantałyku.
- Nic nie rozumiesz – wyszeptał, zerkając
na jej usta. Przybliżył się delikatnie, zmniejszając i tak już małą odległość.
– Nic nie wiesz.
Ścisnął mocno materiał jej bluzki, a
następnie puścił ją, pozwalając by powoli zsunęła się po ścianie.
- Zostań tu – rozkazał. – Zostań tu,
dopóki nie wrócę.
I wyszedł, trzaskając mocno drzwiami i
pozostawiając ją zupełnie samą.
Widok śpiącego dziecka zawsze napawał jej
serce spokojem. Wiedziała, że jej synek może wtedy odpocząć od codzienności.
Zapomnieć na chwilę o szkoleniu jakie przechodzi, o biedzie i rozpaczy z jaką
spotyka się każdego dnia. Miała nadzieję, że w swoich snach widzi lepszy świat.
Taki bez głodu i nieudanych powstań.
Ciemno włosy malec zamruczał sennie i
przewrócił się na drugi bok, wtulając twarz w poduszkę. Kobieta uśmiechnęła się
lekko i pochyliła nad dzieckiem otulając je szczelnie kołdrą. Delikatnie
pocałowała go w czubek głowy i wyszła z małego pokoju, cicho zamykając za sobą
drzwi. W drodze do swojej sypialni, westchnęła ciężko. Jutro znów będzie
musiała obudzić zaledwie pięcioletniego synka o świcie, by ten zdążył na
trening, na który sama nie chciała go wysyłać. Nie chciała, by jej dziecko
uczyło się jak zabijać z zimną krwią. Nie chciała, by zostało wyszkolone na człowieka
bez uczuć. A pomimo tego była zmuszona pozwolić mu chodzić na tego typu
treningi. Inaczej pozbawiliby go życia. Miała dziwne, nieodparte wrażenie, że
chłopiec z każdym dniem się od niej oddala, odpływa w kierunku mrocznych myśli
zupełnie nie potrzebnie zaprzątających jego młodą głowę. Dlatego tak lubiła
oglądać go w czasie snu. Wydawał się wtedy taki… prawdziwy.
Przetarła ociężałe powieki i przeczesała
włosy dłońmi.
Ich życie w porównaniu do innych i tak
było na bardzo wysokim poziomie. Nie powinna doszukiwać się minusów.
Na widok pustego łóżka stojącego na
środku sypialni zmarszczyła brwi. Nie lubiła zasypiać samotnie, nie lubiła
budzić się samotnie. Samotność doskwierała jej tak bardzo, że cieszyła się, gdy
jeszcze kilka lat temu płacz dziecka wyrywał ją ze snu. Tym samym pokazując
jej, że jest potrzebna i ma jeszcze po co żyć. Nie mając siły więcej myśleć
położyła się na miękkim materacu i przykryła się kołdrą. Po raz kolejny
spróbowała oddać się w ramiona snu. Chciała śnić o nowym, lepszym świecie.
Kochani, kochani, kochani!
Obleję odpowiedź ustną z niemieckiego przez ten rozdział! Patriota ja <3
Nie wiem jakim cudem został tak szybko dodany. Może to dlatego, że tak cudownie mi się go pisało? Tak, to może być powód :)
Och, już mam ochotę pisać następny, ale teraz czas na Sei i może na Leviego... tak płynnie przechodząc do następnej informacji: Założyłam kolejnego bloga! Tak wiem, że narzekam na brak czasu, wiem, że marudzę na dużo nauki. Ale to wszystko przez Shingeki no Kyojin! Tak cudowne anime, tak cudowne! Link podaję tutaj: http://levi-rivaille-sound-of-silence.blogspot.com/ ale jest też po prawej stronie w zakładce "Moje". Podejrzewam, że niektórzy z was zdążyli już go zauważyć. Zapraszam do przeczytania prologu, oraz niebywale krótkiego jak na mnie rozdziału pierwszego wszystkich, którzy wiedzą co w tym anime chodzi. Tych, których nie wiedzą też zapraszam, ale trudno będzie wam wszystko zrozumieć :)
Ostatnio zrozumiałam, że jestem typową kobietą, ponieważ wiecznie zmieniam zdanie. Mianowicie znów chcę dać inną muzykę na tego bloga. Tylko nie wiem jaką! I tym razem zostawię ją już na stałe. Dlatego poproszę was o pomoc. Może znacie jakieś fajne utworki, które by się wpasowały? A może ogólnie darować sobie muzykę?
A i nie wiem czy znów nie zmienię szablonu... ale też na stałe! I tym razem bym gdzieś zamówiła... To znacie też jakąś fajną stronkę, na której mogłabym zamówić szablon?
Pozdrawiam! :*:*
Ten gif się jakoś przypasował do rozdziału...
Jednak wchodzenie co 30 min opłaciło się. Gdy czytałam rozdział coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że masz talent, chociaż wiem to już od 1 notki.Myślałam, że Sasuke zrobi jej krzywdę, a tu taka miła niespodzianka. Nic nie zrobił i może to tylko złudzenie, ale wydawało mi się w niektórych momentach, że chce jej pomóc, chronić ją. Ciekawi mnie tylko o co chodzi z tą kobietą na końcu, czyżby była to matka Sasuke? Tego pewnie dowiemy się w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Zapraszam na mojego bloga ( wszystkiegoiniczego.blogspot.com) też o SasuSaku
Yuki-chan
Dziękuję! Hmm to Twoje złudzenie jest bardzo słuszne :) Tak, masz rację. O kobiecie więcej będzie w przyszłym rozdziale :D
UsuńPozdrawiam :*
Jak ja kocham ten blog! Zawsze dostarczasz mi tego, czego akurat potrzebuje ;-) w końcu pojawia się Sasuke, który nie zgrywa takiego zimnego i pozbawionego uczuć, jest twardy, ale też sam przyznaje, że Sakura dla niego coś znaczy. Nie będzie to więc taka przemiana o 180 stopni ze złoczyńcy i mordercy w cudownego człowieka. Oooogromne gratulacje za dialogi SasuSaku, bo są genialne i bardzo hmmm... autentyczne! Jestem ciekawa jak on wytłumaczy się z morderstwa Naruto i jak pokierujesz dalej historią... Zastanawia mnie również stosunek Uchihy do tego wszystkiego, do wojny. Chce już to skończyć? Pomoże Sakurze? Odpowiada mu to? Nic nie wiem! Czekam na odpowiedzi, zapewne nie ja jedna, więc olej niemiecki i pisz, w końcu i tak zostaniesz pisarka :-P pozdrawiam hayley :-*
OdpowiedzUsuńTy kochasz bloga, ja kocham to, że kochasz bloga, tak jakoś miłość nas otacza :D Hahaha Sasuke - cudowny człowiek. Cóż trudno byłoby mi teraz sprawić by taki się stał, więc racja taki nie będzie :) Kurcze, tyle niewiadomych prawda? I jak ja mam to wam teraz logicznie wytłumaczyć? Dobra, dam radę :) NIE ZAPYTAŁ MNIE. Chwała niebiosom, bo nic z tego niemieckiego nie umiałam. Miał dobry dzień chyba <3
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz :*
Boze rozdzial genialny. zreszta jak zawsze nie oszukujmy sie. tak czekalam na ten moment co on zrobi gdy dowie sie ze tym medykiem jest sakura i doczekalam sie ! to bylo takie wciagajace , akcja , napiecie to bylo to czego oczekiwalam i dostalam to . kurde zaczynam gadac jak jakis wielki krytyk xd. chcialam tylko napisac ze ten rozdzial mial w sobie cos co .. nosz kurwa nawet nie wiem jak mam sie wyrazic to co ty tu tworzysz to poezja. i te slowa sasuke " zawsze dla ciebie ryzykowalem " to padłam no nie. a jeszcze jak zaprowadzil ja na posesje swojego klanu a raczej jego resztek. i to jeszcze fakt zabicia naruto. czyli sasuke go nie zabil ? kurde .. jestem coraz bardziej ciekawa. jak ty to robisz ?! chce wiecej ! :D i jeszcze Ino a raczej Isa i ten Keizo. Fajnie sobie to wyobrazalam jak Ino idzie z Keizo przez ta uliczke a tam pusto. czy on serio jest taki wplywajacy ze kazdy sie go boi ? lool. doobre :D
OdpowiedzUsuńco by tu jeszcze ? jezeli chodzi o muzyke na bloga to polecam ci cos z rocka typu skillet albo cos w soundstracki z naruto to by podpadalo w klimat. co do szabloniarni to polecam ministerstwo szablonow albo zaczarowane szablony. ja mam jutri kartkowke z niemca z 150 form to wiesz .. lipa xd. ale umiem tylko nie chce mi sie powtarzac . generalnie to wole niemca niz angielski. i do tego brak czasu na inne rzeczy. mam nadzieje ze rozdzial 7 pojawi sie szybciutko i bedzie duuuzo sasusaku ! *,*
przepraszam za bledy ale jestem na telefonie wiec wiesz pisanie tak na szybko xd. pozdrawiam i zycze weny i czasu na pisanie ! :) :*
i dodaje ze jak kazda z nas oszalała na punkie zdania " zawsze dla ciebie ryzykowalem " najlepsze zdanie w tym rozdziale :D
UsuńCześć!
UsuńHahaha, właśnie tak sobie czytałam komentarze i zauważyłam, że to samo zdanie wywołało dużo poruszenie. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Potraficie zaskakiwać :P
Wiadomo, że Keizo jest silny :D W końcu Sasuke nie wybrałby jakiegoś słabeusza. Jest jeszcze dużo niewiadomych co do tej postaci. Zamierzam ją trochę rozwinąć.
Wolisz niemiecki niż angielski? Proszę zawrzyjmy układ. Ja będę chodzić na lekcje Twojego angielskiego, a ty mojego niemieckiego. Powinnam poradzić sobie z trochę wyższym poziomem. To jak? :D
Pozdrawiam, życzę piąteczki z niemieckiego i dziękuję :*
" Zawsze dla Ciebie ryzykowałem " Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Rozpłynęłam się przy tym zdaniu.
OdpowiedzUsuńA potem, że gdyby to nie była ona to by ją wydał i że będzie bezpieczna i ten zwrok na jej usta! On ją kocha, ja już to wiem! <33 Zresztą on ją zawsze kochał. :D
Myślałam, że Keizo i Ino pójdą do łóżka ale jednak nie, szkoda. :(( Wystarszyłaś mnie tym, że to niby ciało Ino, przeżyłam sekundowy zawał serca. Nawet jeśli byłaby to ona to nie stawiałabym na Keizo, zauwafałm mu a to coś. :DD
Dobra szabloniarnia to ta, robią dziewczyny na prawde śliczne. ;))
http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com/
Pozdrawiam i życze dużo weny. ;**
Ufać Keizo... no nie wiem, nie wiem czy to dobry pomysł. Tak samo jak to, że poszliby do łóżka. Myślę, że Ino trochę by się przeraziła i przestała w ogóle z nim rozmawiać. Okej zamówię sobie szablon właśnie tam :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz :*
Możliwe, ze do Keizo się pomyliłam ale nie zmienia to faktu, że go polubiłam.xd
UsuńAle skoro tak twierdzisz to musi z nim być coś nie tak. :D
Jednak napisałaś:*
OdpowiedzUsuńNapisze tak samo jak Eve lin, bo ten moment :
"Zawsze dla Ciebie ryzykowałem" - jest..... jeju, no! Tak niesamowity i takie uczucia we mnie wzbudził! aahh<3
On ją kocha! I nie zabił Naruto!
Ciekawi mnie co dalej zrobi Sasuke?;d
I w ogóle .. Sasuke <3
Brawo, brawo i brawo:D
Weny, cierpliwości i czasu życzę! :*
Namira
Dziękuję :)
Usuń- Zawsze dla Ciebie ryzykowałem." Ahhh, rozpłynęłam się przy tym! Boże, a może to nie Sasuke zabił Naruciaka? A może to była jakaś iluzja i on jednak żyje? Nie, nie mów mi :D Rozdział super, bardzo mnie zaskoczyłaś, że dodałaś go w tak szybkim tempie. Dużo SasuSaku a to lubie lubie bardzo lubie :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że wybrałaś trudniejszą opcję pisania, tzn chodzi mi o to, że jako, że jest Ino i Hinata oprócz Sakury musisz też opisywać od czasu do czasu co u nich, mi by się nie chcialo, i ogolnie nie mialabym koncepcji dlatego jestem pełna podziwu i już! ^^ Ah napełniłaś mnie optymizmem, dziękuję i czekam na następną dawkę endorfin.Mam nadzieje że za niedlugo ;)
Pozdrawiam :*
http://www.youtube.com/watch?v=bu3-drS-z1U ukochane moje ^^ :D
UsuńCo do muzyki... proponowałabym ci coś bez słów, bo niektórym ciężko się skupić na czytaniu jak coś leci w tle (to mi na przykład ^^) albo jak już ze słowami to może włącz opcję, że nie włącza się automatycznie tylko kto chce bo bywa to troszkę uciążliwe ;) twoja wola a co do szablonów, polecam ministerstwo szablonow, oraz tą która wykonuje piękne prace- Sasame Ka ;)
Ooo śliczna ta muzyczka *.*
UsuńWiem, właśnie też szukam czegoś bez słów, ale nie mogę się zdecydować. Też czasami ciężko mi prowadzić płynnie kanon, ale cieszę się, że nie idzie mi tak źle :D Aaa i wypadało by napisać co tam się dzieje w podziemiach...
Dziękuję za wszystkie rady i pozdrawiam!
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału <333333333333 Na twój blog wpadłam przypadkiem i normalnie BUM!!!!!!!!!!!!!!!!!! zakochałam się w nim <3333 Masz okropnie bardzo dobry pomysł w ogóle to nie ma się do czego przyczepić. Musisz dodawać częściej rozdziały :D hahah tylko nie za często byś nie odeszła za szybko :D :D :D :D Okropnie mnie ciekawi co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńŻYCZĘ CI BARDZO DUŻEJ WENY, CIERPLIWOŚCI, I CZASUUUU <3333
POZDRAWIAM ;3VIKOO ;*****
Dziękuję :D Staram się dodawać szybko te rozdziały, naprawdę :)
UsuńPozdrawiam!
Przez tą śmierć dziewczyny podobnej do Ino prawie się udusiłam (wstrzymywałam oddech) i ogólnie czułam mega napięcie ;). Podoba mi się Sasuke, robisz z niego zimnego i oschłego typka, ale widać, że dzięki Sakurze mięknie ^^. Ciekawa jestem co z tym Naruto (tak cichutko wierzę, że może jednak żyje...?) Masz niesamowicie ciekawe pomysły, dlatego po czytaniu innych blogów twój wydaje się całkowicie inny, niesamowity...
OdpowiedzUsuńJej, cieszę się, że uważasz mój blog za całkiem inny. Oryginalność była moim motywem przewodnim :)
UsuńPozdrawiam :*
Rozdział cudny! I ciesze się , że jest tak szybko :)
OdpowiedzUsuńNa początek może wypowiem się o tym co nie daje mi spokoju... Mam na myśli zachowanie Keizo. Nawet nie wiesz jak mnie przeraziło. Kiedy szli przez te osadę ,to było zupełnie tak jak sobie to wyobrażałam, jednak w domku kompletnie zbił mnie z tropu - odniosłam wrażenie , że jest podstępnym psychopatą O_o Gdyby się nad tym logicznie zastanowić to Sasuke, przydzielając do ochrony jedną z trzech istniejących na świeie medyczek nie wybrałby byle kogo. A jemu ciężko jest zaimponować =,= (i teraz wiem, że uśmiechał się dlatego widział ich strach... brry!) niby takie logiczne ,a tak mną zmanipulowałaś poprzez tekst , ze kompletnie o tym nie myślałam. Szkoda mi biednej Ino - jest tak zestresowana i samotna ,że nie zauważa niebespieczeństw jakie na nią czyhają.
Dalej: Sasuke i Sakura... Brak mi słów. Kiedy byli sami w pokoju i Sakura zaczęła płakać , to miałam wrażenie, że Sasuke wybuchnie i ją uderzy,ale na szczęście się opanował. Mnie również pozaziło to zd.: "Zawsze dla Ciebie ryzykowałem. " - ona zawsze była dla niego kimś wyjątkowym ,jak sakrum ^.^ I wreszcie rozwiązała się zagadka tajemniczej zawartości lasu... Szczerze przyznam ,myślałam , że to będzie miejsce w rodzaju pola treningowego z tłem nienaruszonej przyrody – wiesz, Sasuke musi mieć spokój itd, a tu taka niespodzianka. O czym on chce z nią rozmawiać , a tak poza tym to chyba, już wszystkiego się zaczyna domyślać (od chwili z Ino). I wreszcie: MADARA >.<" nienawidzę gościa! To na pewno on maczał paluchy w śmieci Naruto... Może wprowadził wszystkich w genjutsu? Ale po co? I dlaczego Sasuke się tym przejmuje? Tak, to był jego najlepszy przyjaciel jednak... Och! Sama nie wiem. Za dużo możliwości, za mało poszlak. @.@ Mogę jeszcze tylko napomnkąć ,iż Sakura wydała mi się taka trochę przygasła, ale mając takie atrakcje nawet ona ma chwilę słabości. Generalnie cały rodział przesiąknięty smutkiem... Nie wiem czy dobiła czy pocieszyła mnie ta scena z Kurenai T.T Jednak w 100% udało ci się wzbudzić zainteresowanie :*
~~ Pozdrawiam i życzę dużo weny
Nerlliel
P.S. Nie martw się nuką ,bo po gimnazjium i tak ci udowodnią, że nic nie wiesz ^.^ Ja ten poniedziałek miałam taki, że dostałam gorączki od przemęczenia ;/ ale to nie moja wina , że na 5 z 7 lekcji miałam coś pisać :< Mam mega zaciesz z tego nowego bloga! Wszyscy znajomi polcają mi Shingeki no Kyoji ,ale na razie mam brak czasu, może twoje opo mnie zmotywuje do działania :**
Cześć!
UsuńTwoje wyobrażenie o Keizo psychopacie było jak najbardziej słuszne. Tak właśnie chciałam go przedstawiać, ale to nie oznacza wcale, że taki jest. Ale jak już pisałam we wcześniejszym komentarzu zamierzam powoli odkrywać jego postać. Nie wydawało mi się, że Ino ma jakoś specjalnie źle. Ale może rzeczywiście trochę ją pokrzywdziłam?
Wieeeem, że Sakura stała się przygasła. I jakoś staram się ją trochę podjudzić, ale nie wychodzi mi za bardzo :/
Dobrze, że napisałaś, że zainteresowała scena z nią, bo w sumie zastanawiałam się czy nie którzy po prostu je nie ominą.
Niestety, ja nie umiem się nie martwić. Zwłaszcza, że ostatnio moje oceny z Chemii i Fizyki, są lepsze niż oceny z j. polskiego. A tu się zaczyna robić niebezpiecznie.
Gorączka z przemęczenia, matko jakie to musi być tragiczne :/ Współczuje Ci strasznie. Och, szkoda, bardzo szkoda, że nie masz czasu bo to anime jest... po prostu cudowne. Najlepsze na świecie! Brutalne, porywające, zaskakujące, epickie! Taak bardzo Ci to polecam!
Pozdrawiam i dziękuję bardzo za komentarz :*
W drugim akapicie mam namyśli tą ostatnią scenę, bo wyszło trochę nie zrozumiale :P Zbyt dużo angielskiej gramatyki źle na mnie działa :)
UsuńBoskie, boskie, boskie *.* Pisz szybko błagaaaaam, bo umrę z ciekawości!! :D:D:D:D:D:D I świetnie piszesz, bardzo przyjemnie się to czyta i CIEKAWIE przede wszystkim. I bardzo mi się podoba to, że Sakura nie jest tak bardzo hymm..odważna, silna, bo wiele dziewczyn jak piszę opowiadania o tej parze, to robi z tej postaci taką mega silną osobę, a prawdziwa postać taka nie jest i czytając twoje opowiadanie mam czasami wrażenie (nadzieję!! :D) że tak się dzieję w mandze xDDD
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńWłaśnie się zastanawiałam jak Sakurę trochę podreperować, ale naprawdę cieszę się, że podoba Ci się w takim wydaniu. Też wolę, gdy jest spokojna, a nie bardzo ostra i mega silna, ale trochę jednak postaram się ją rozudzić. Ale tylko trochę!
Pozdrawiam :*
Zawsze dla Ciebie ryzykowałem *.* Najlepszy moment. Po prostu kocham tego bloga. Jest niesamowity, ale to wszystko dzięki baaaardzo utalentowanej autorce ;) Mega mi się podoba twój styl pisania, po prostu nie mogę się oderwać od monitora <3 Jedyny minus jest taki, że rzadko dodajesz rozdziały, ale można jakoś wytrzymać, bo warto trochę dłużej poczekać. Uwielbiam Cię i życzę, żebyś zawsze miała wenę i czas dla tego bloga ;*
OdpowiedzUsuńStaram się dodawać jak najczęściej, naprawdę się staram.
UsuńPozdrawiam i dziękuję pięknie za to co napisałaś :*
Ten rozdział jest cudowny! *.* Jak w ogóle można pisać tak coś wspaniałego? :D
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem kto opowiada w tym ostatnim akapicie, no ale pewnie czegoś nie załapałam jak to ja ;p
Życzę weny i niecierpliwie czekam na nowy rozdział. ^^
Pozdrawiam! :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńMówiłam już, że kocham patriotów? Nie można się aż tak mocno germanizować;)
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy, bardzo mi się podobał. Fajnie że Sasuke dowiedział się o Sakurze. Jestem ciekawa co z tym fantem zrobisz i jak go rozwiążesz. Może jakiś mezalians...albo trójkącik z Madarą;>...tylko jak mogłaś w takim momencie skończyć? DLACZEGO?(tak uwielbiam gorzkie żale) Nie możesz tak kończyć bo nabawimy się tu nerwicy...
Odnośnie Piosenki....Powiem Ci tylko tyle, że ja uwielbiam The Fray Look after you albo (coś z mocnych brzmień) Skillet Whispers in the dark oraz Monster...Tak Whispers in the dark bym tu widziała(<3)
W ogóle to jeszcze podjarałaś mnie tym że bedziesz pisała na moim (kolejny raz egoistyczne podejscie) Kakashiworldzie na którym wymiękam i mam kisiel w majtkach...Więc życzę Ci weny oczywiście, wyrozumiałych rodziców...za pałe z niemca....i większego Patriotyzmu;D:D:D
kryzysowa narzeczona
Hej!
UsuńNie będzie żadnego trójkącika z Madarą, mogę Cię zapewnić :P Powiem Ci, że bardzo fajne piosenki napisałaś, nie znałam ich wcześniej i dziękuję :) Jednak wydaje mi się, że tak jak poradziła Mrs Pe wybiorę coś bez słów... zresztą niedługo dodam ankietę, bo sama się nie zdecyduję.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :*
A wielka szkoda...myślałam że Mandara sobie choć w jednym opowiadaniu poużywa;)
UsuńNa jednym blogu jest fajna piosenka z Naruto podkład muzyczny
http://keep-calm-and-love-sasusaku.blogspot.com/search?updated-max=2013-08-02T21:32:00%2B02:00&max-results=7&start=7&by-date=false
Ale nie wiem jaki autor...
kryzysowa
Ale mnie zaskoczyłaś z Keizo! Tak nie chciałam, żeby okazał się takim dupkiem jak reszta. Jak doszłam do 2 części to mi ulżyło. Masz zajebiste opisy i pomysł ! O matko jak dobrze, że to nie Sasuke zabił Naruto, jednak ma jakieś uczucia :D I ten opis na dole jest taki uroczy szkoda, że nie przywróciłaś Asumy :( Ale ogółem to wszystko super i rozwijaj się! A tak na marginesie to udanego koncertu :P Leviasa
OdpowiedzUsuńOj był udany ( szczerzy się od ucha do ucha, z oczami świecącymi się jak reflektory).
UsuńNie skreślaj Keizo tak od razu... trochę jeszcze o nim będzie :)
Dziękuję bardzo i pozdrawiam! :*
No siemaankooo .. :D
OdpowiedzUsuńJestem, spóźniona, ale nie tak bardzo jak to mam w zwyczaju. ^^
To lecąc od początku ... Keizo (zapamiętałam!).. Ah, ten Keizo. Niezły psychol. O mało co na zawał nie zeszłam, gdy czytałam wątek z martwą 'Ino'. Ta scena straszyła, przerażała i przyprawiała o niemałe dreszczyki emocji. Już na samym początku gdy szli, coś mi nie grało. Co, jak co, ale widać, było że z Saskiem to on ma dość dużo wspólnego. Ten mrok, tajemniczość i jakaś taka nutka zła. Aż coś huczało podejrzliwością, ale czegoś takiego to w najśmielszych wyobrażeniach się nie spodziewałam! (tak wgl. to czy oni mieszkają razem, czy tylko mi się wydaje?) . No nic, zboczuszek rzucił się na Ino i dostał za to porządną burę. Tak trzymaj! (ale weź pisz jakieś ostrzeżenia przed takimi rozdziałami. Coś w stylu: „UWAGA! Osoby ze słabą psychiką są proszone o przygotowanie się na wstrząs emocjonalny!” czy jakoś tak ;pp )
Co tam dalej? Aaaah, no tak. Sasuke i Sakura!
„Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy, prawda?” I love it. I love it. I love it. Jak ja uwielbiam tego Sasuke. Wrraw, wymiatasz kochana I to na maksa. Chociaż, Sakura moim zdaniem jak zwykle za dużo płacze, ale to i nawet dobrze, w końcu w anime też była taką ciągłą beksą. ;pppp
O! I jeszcze coś… widzę, że nie na mnie jednej zrobiło to wrażenie i że powtórzę słowa kilku poprzedniczek: „Zawsze dla Ciebie ryzykowałem.” – zdajesz sobie sprawę z cudowności tego zdania? Urzekłaś mnie tym zdaniem tak jak jeszcze chyba nigdy. ;p
Szczerzę muszę przyznać, że ja też sądziłam, że w lesie będzie jakieś pole treningowe, dokładniej to to samo pole, na którym drużyna siódma miała swoje spotkanie (te z trzema pachołkami ;p), a tu proszę. Cała dzielnica Uchihów. No nieźle i do tego zostawił tam Sakurę… Gdzie on polazł?
On nie zabił Naruto? Na to wychodzi.. a może go też gdzieś chowa? Ah! Już wiem, chowa go pod łóżkiem i gwałci po nocach.. ;ppp Chyba naczytałam się za dużo AOI.
Kurenai i jej synek? Czyżby zaczął się kolejny wątek?
Cóż, pomimo tego, że rozdział zachwyca swą długością to i tak muszę przyznać, że ciepię na niedobór.
A co do muzyki? Hmmm, jak dla mnie najbardziej pasowała tu piosenka z requiem, ale nie widzę jej w ankiecie.. Tak więc biorę się za wysłuchanie tych utworów i udzielenie odpowiedzi..
Buziaki ; *****
Ps. Nie ograniczaj się tekstami, że zmienisz muzykę/szablon na stałe, bo znając życie, to za miesiąc może dwa, znudzi ci się ten wygląd i, i tak zaczniesz na nowo zmieniać. ;ppp
Haha, ale jak będę dawało takie ostrzeżenie, to nie będzie elementów zaskoczenia :P Taaak bardzo się cieszę, że wywołałam na Tobie takie wrażenie jeśli chodzi o tą scenkę z trupem za oknem :D Zastanawiałam się jak mi poszła ta scenka i dzięki Twojemu komentarzowi mogę stwierdzić, że nie jest źle :) Ogólnie jak ja kocham czytać tak długie komentarze! Zachwycają mnie za każdym razem i od razu mam dobry dzień <3
UsuńWiem, że Sakura dużo płaczę, tak się jakoś złożyło :/ Postaram się to naprawić w przyszłych rozdziałach, ale nie wiem czy mi się uda. Nieeee, nie trzyma Naruto pod łóżkiem! :D
Requiem rzeczywiście była bardzo dobrą muzyką, w sumie nie wiem dla czego ją zmieniłam... okej było, minęło :P
Dziękuję bardzo, za to co napisałaś, dzięki temu będę miała przez cały dzień dobry humor!
Pozdrawiam :*
Ooo. Wzruszyłaś mnie stwierdzeniem, że przyprawiłam cię o dobry humor. Teraz to ja się będę napawać dumą.. ;pp
Usuńno ale ja tu nie w tej spawie powracam. ;pp
Właśnie zauważyłam, że ktoś ci zaproponował skilleta jako muzykę.. i muszę się zgodzić z tą osobą. Skillet pasował by tu idealnie, tylko może coś z nowszego arsenału.. proponowałabym ci przesłuchac salvation. Jak tak teraz myślę to ta piosenka, doskonale potrafi oddać atmosferę tego opowiadania. xD
Właśnie przesłuchałam tej piosenki i o matko jest piękna. I ten tekst... <3! Właśnie chciałam edytować głosowanie, ale nie mogę tego zrobić, bo już zostały oddane głosy. I teraz nie wiem, czy zrobić nowe, czy już zostawić ;__; Nienawidzę swojego niezdecydowania. Jakaś rada?
UsuńMasz jeszcze 17 dni do końca głosowania, możesz do tego czasu wstawi coś innego, a potem? no albo wstawić do spisu więcej piosenek (co nie jest w cale głupie, bo jak słuchałam tych twoich propozycji, to byłam w niezłej rozterce na co oddac głos), ale zrobić coś takiego jak zasugerowałaś. ^^
UsuńZrobię głosowanie od początku, z większym wyborem i bardziej rockowymi utworkami.
UsuńDziękuję :*
I dobry wybór :*
UsuńHej! Tym razem jestem ostatnia, chociaż pewnie jeszcze się pojawi wiele komentarzy po moim. A czemu późno komentuje? Bo od poniedziałku ruszyłam z moim postanowieniem, że na kompa nie będę wchodzić w tygodniu (wyjątek: zadania domowe i grupa mojej klasy na fejsie). W taki sposób tracę mniej czasu, mam go więcej na naukę, a za to w piątek bardziej podekscytowana mogę wejść na bloggera. :)
OdpowiedzUsuńI cały tydzień został mi wynagrodzony, dzięki Twojemu rozdziałowi. Aż ciężko mi uwierzyć, że rozdział pojawił się 5 dni temu, a ja sobie żyłam w "błogiej" nieświadomości, ale (o ile rozumiesz) nie mogłam zajrzeć, bo wtedy postanowienie szlag by trafił, a naprawdę mnie korciło. Wczoraj miał się tu pojawić mój komentarz, ale mama przerwała mi jego pisanie... Więc od początku.
Zacznę może od Ino, tzn. Keizo. Gdy się pojawił polubiłam go, na początku tego rozdziału znielubiłam go, a teraz stwierdzam, że ma dziwne "poczucie humoru", o ile tak to można nazwać, bo nieźle się wystraszyłam, gdy zaczął się dobierać do Ino. Nie mogę się doczekać kiedy wojownicy wrócą z powrotem- Ise będzie musiała się wykazać, a i może druga, mniej miła, natura Keizo się pokaże- w końcu jest tam "autorytetem". Ciekawa jest też sprawa z tą jego blizną, bo ciężko będzie Ino go rozszyfrować, kiedy się uśmiecha, a kiedy nie.
Pojawił się wątek Kurenai! <3 Mam do niej podobny sentyment jak do SasuSaku- po prostu kiedyś, gdy oglądałam sobie Naruto i pokochałam tych dwojga, to tak samo ubzdurałam sobie Kurenai. Mam nadzieję, że doczeka się lepszego świata, gdzie nie będzie aż tak samotna, a jej synek będzie mógł normalnie żyć. Mam wrażenie (ba, ja to wiem xD) że Sakura tak namiesza w fabule, że to stanie się możliwe. Btw ciekawe jak się skończy jej wątek w mandze, tzn. jakiej płci będzie miała dziecko? Ciągle mnie to nurtuje.
"Zawsze dla Ciebie ryzykowałem"- pewnie gdyby się dało, to rzygałabyś tym zdaniem, bo chyba każdy komentujący Ci o nim wspominał. Na szczęście tym zdaniem da się tylko delektować. O, matko! Jak to przeczytałam myślałam, że padnę! Byłam bliska pisku (jak Sakura, gdy się przedstawiała Kakashiemu i reszcie drużyny, w anime). Miałam ochotę wyściskać Sasuke, za to, że odpowiedział na jej pytanie i nie trzymał tego w myślach. Tak ogromnie, się cieszę, że nie postanowił jej skrzywdzić. W ogóle wychodzi na to, że jest on bardziej dobry niż wszyscy myślą, no dobra, może nie jest dobry, ale prawdopodobnie nie zabił (świadomie) Naruto, to już dużo. Ale jak to się wszystko stało? Kolejny super-ciekawy wątek. Heh, rozbawiło mnie wielokrotne powtórzenie "dlaczego?" przez Sasuke. Jednocześnie to musi znaczyć, jak sugeruje także jego dalsza część wypowiedzi, że wcześniej, gdy myślał, że Sakura nie żyje musiało mu być smutno i teraz odczuwa ulgę, że ma ją (kogoś bliskiego) przy sobie. ^^
Gratuluję Ci pomysłu i opisu powieszonej dziwki. Byłam pewna, że była to Ino i dlatego byłam wkurzona na Keizo. Nie dziwiłam się, że Sakura lamentowała, w końcu są bardzo krótko na powierzchni, a "jedna z nich" zdążyła już zostać zabita. Tym sposobem pięknie otworzyłaś sobie drogę do kolejnych wątków- Sasuke może się domyślić, że Ise to Ino albo przynajmniej zacznie wypytywać o to, czy tam skąd przyszła Sakura Ino sobie żyje (i kto jeszcze) itp. Oczywiście nie wierzę, że Sakura mu coś powie, ale może to doprowadzić do ciekawych rozmów pomiędzy tą dwójką.
Co do muzyki... Jeśli mam być szczera, to nigdy nie przesłuchałam żadnej piosenki na Twoim blogu, ponieważ czytam zawsze ze starego komputera, gdzie spaliła mi się karta dźwiękowa, której ze względu na wiek komputera nie opłaca się wymieniać. Co prawda mam laptopa, ale na nim często urzęduje moja mama, więc prawie zawsze jestem "głuchoniema". Kiedyś przeczytałam jakiś Twój rozdział na laptopie, ale muzykę wyłączyłam, bo wtedy mniej się skupiałam na tekście. Ogólnie wolę czytać bez muzyki, a jeśli już to bez słów- niestety taką porządną ciężko jest znaleźć. Uważam, że najlepiej wybrać jest jakąś przewodnią piosenkę bloga i gdzieś zamieścić przycisk "play" i kto chce to sobie puszcza albo do jakiegoś konkretnego rozdziału dodać jakąś piosenkę do odsłuchania, gdy stwierdzisz, że ona do niego pasuje. Chociaż w większości wypadków nie będę słyszeć żadnej z piosenek, na którą się zdecydujesz, to przesłucham piosenki i zagłosuję. Możesz na mnie liczyć :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje chęci odnośnie kolejnego bloga. Na pewno jest świetny, jednak nie wiem nic o Shingeki no Kyojin, więc nie chcę sobie niczego psuć, bo przy większej ilości czasu dam się do oglądania tego anime, tym bardziej, że je tak zachwalasz, a ja sama też kiedyś coś o nim słyszałam. Więc kiedyś tam w przyszłości, będziesz mogła zobaczyć mój komentarz na nowym blogu. Jednocześnie moja chęć stworzenia bloga o SasuSaku również się zwiększyła (od pewnego czasu o tym myślę), bo gdy widzę, że dajesz sobie radę z trzema, to czemu nie dałabym rady z jednym? Jednak dużo rzeczy mam jeszcze nie przemyślanych w fabule, ale chęci mam, chociaż czasu nie za bardzo.
To już chyba wszystko. Jak zwykle nie mogę się już doczekać nowego rozdziału, a wydaje mi się, że ten pojawił się dosyć szybko. A no tak, jeszcze gify. Pierwszy- kocham tę scenę- od zawsze ją uwielbiam, chyba jest to najlepszy moment z anime jeśli chodzi o SasuSaku. Drugi- też świetny gif- pasuje do rozdziału i mam nadzieję, że Sakura będzie mniej płaczliwa, bo Sasuke znowu myśli, że ta często płacze. Pozdrawiam i weny życzę!
P.S. Znowu dwa dłuuugie komentarze. Czemu ja tak dużo piszę? xD
Aaa miało wyjść w odpowiedzi, a się zagapiłam. Jak się domyślasz, komentarz pod spodem jest kierowany do Ciebie :D
UsuńBoże, Sefio ( czy raczej Aleksandro :D ) !
OdpowiedzUsuńKocham Cię!
Dosłownie, jeny uwielbiam!
Twoje komentarze są tak cudowne, tak długaśne, tak motywujące! Mam ochotę płakać ze szczęścia, gdy je czytam!
Kiedyś też próbowałam zrobić coś takiego jak ty. Przez cały tydzień nie tknęłam komputera, a weszłam dopiero w weekend. Niestety, wyszło mi to tylko raz. Mam nadzieję, że tobie się uda wytrzymać w postanowieniu przez dłuższy okres czasu. Trzymam za to kciuki.
Co do płci dziecka Kurenai to wydaje mi się, że będzie to chłopiec, chociaż dziewczynka byłaby niebywale urocza <3 I jeszcze Shikamaru opiekujący się nią! Tak piękny obrazek! Ale pięknych obrazków to raczej za wiele na tym blogu nie będzie. Wydaje mi się, że SnK jeszcze bardziej mnie znieczuliło i sprawiło, że stałam się brutalna. To chyba nie dobrze...
Naprawdę nie przypuszczałam, że odpowiedź Sasuke wywoła takie poruszenie, ale cieszę się z tego niebywale :)
To z kobietą zamordowaną za oknem, to wyszło kompletnie spontanicznie. Stwierdziłam, że robi się za kolorowo i trzeba dodać nutkę pikanterii. Cieszę się, że wyszło tak jak chciałam ^.^
Oj Sasuke jest w końcu inteligentny. Później zobaczysz jak to się potoczy :D
Nowy blog chyba nie wychodzi mi zbyt dobrze. Wciąż jest, że tak powiem szpetny bo czekam na szablon i rozdział pierwszy jest bardzo krótki. Gdybym mogła to cofnęłabym czas i wstawiła dużo dłuższą notkę. Ale już opublikowałam, nie będę zmieniać. Obejrzyj sobie to anime, oj obejrzyj. Oczywiście jak będziesz miała wolny czas. Tak mi dudni serce podczas jego oglądania, tyle w nim emocji! Dobra, dobra bo się rozpiszę :)
Czekam na Twojego bloga! Bardzo chciałabym go przeczytać! Jestem pewna, że pomysł, który siedzi w Twojej głowie jest świetny.
Kocham te Twoje dłuuuuuugie komentarze!
Pozdrawiam Cię i życzę czasu, czasu, czasu i czasu :*
A! Jak miło! Zwróciłaś się do mnie po pełnym imieniu :D
UsuńOch, naprawdę nie masz mnie za co kochać, bo moje komentarze to tylko wynik Twojej (genialnej) pracy.
Ja obstawiam, że dzieckiem Kurenai będzie dziewczynka- nawet się o to założyłam z koleżanką. Wizja Shikamaru i małej dziewczynki jest chyba w tym wszystkim najcudowniejsza ^^
W życiu bym nie pomyślała, że tamta scena była spontaniczna. Jeszcze bardziej Cię podziwiam! Nutka pikanterii naprawdę wyszła Ci bardzo naturalnie.
Zdaję sobie z tego sprawę, że Sasuke jest inteligentny, dlatego teraz nosi mną po pokoju, bo zastanawiam się co z tego wyniknie...
Początki blogów zawsze są trudne, więc się tym zbytnio nie przejmuj, że na razie wygląda nie tak jak planujesz. Jak będzie szablon i następny rozdział, to będzie lepiej, zobaczysz ;)
Cieszę się, że chciałabyś przeczytać mojego bloga, który jak na razie istnieje tylko w mojej głowie. W sumie mam dwie różne koncepcje na dwie różne historie. Jedna z nich ma początek i koniec, ale nie ma środka xD Muszę poważnie wszystko przemyśleć xD
Będę się starać jak najszybciej zacząć oglądać SnK, ale wolontariat i moje postanowienie trochę wszystko
spowolni. Dziękuje za trzymanie za mnie kciuków! I za życzenia, Aleksandro!
P.S. Ostatnio jedna z nauczycielek tak się do mnie zwróciła, czytając listę obecności :>
Hahaha, ludzie powoli się uczą jak powinni się do nas zwracać! <3
Usuńhoho, wreszcie rozdział :P codziennie sprawdzałam czy się przypadkiem nie pojawił jakiś nowy i tym razem zostałam mile zaskoczona :) jeśli chodzi o muzykę to proponuję coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=mF3DCa4TbD0 :3 i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że ukarze się szubko :P
OdpowiedzUsuńOoo jestem fanką tego wykonania *.* Jeju skrzypce wydają tak piękny dźwięk.
UsuńEj! ej! Ej!
OdpowiedzUsuńMogę coś powiedzieć?! Mogę? mogę? mogę???? Powiem...
Cierpię na niedobór. Gdzie jesteś?!
Ej, ej, ej! Cierpliwości, dopiero co skończyłam rozdział na Kakashim, a teraz czas na rozprawkę z polskiego! Jej!... :(
UsuńOj, to powodzonka z tą rozprawką. Jak ja ich nie lubię... Eh, i czym tu zapchać ten niedobór. Może zacznę czytac o Kakshim... Swoja drogą tyle razy już się za to brałam i nie umiem zacząc. ;/ (znając życie to jak zacznę, to już się nie oderwę) ;P
UsuńTeż ich nie lubię :( Jenyy mam na razie trzy punkty, do których muszę się odnieść. Pooomooocyy ;___;
UsuńW sumie lepsze to niż chemia...
Nie zapomnij o przecinkach bo nie będzie piąteczki xd
UsuńTak. Muszę przeprosić za moją nieobecność. Na jakiś czas odeszłam z blogowego światka, bo musiałam ustabilizować swoją sytuację. ^^ No, ale już jestem z powrotem. I nadrabiam zaległości w czytaniu. Trochę się tego narobiło, ale w sumie, cieszę się, że wreszcie mogę sobie poczytać. Brakowało mi tego ^^
OdpowiedzUsuńKeizo jest moim idolem. Uwielbiam go po prostu! Kiedy czytam o nim, mimowolnie uśmiecham się sama do siebie. To dziwne, bo rzadko mi się zdarza taki odruch :D
Matko, ten trup to naprawdę nie była Ino? Bo tak strasznie sie przestraszyłam. Po słowach Sakury byłam pewna, że to ona i zrobiło mi się jej żal. Ale kiedy potem przeczytałam następny fragment, kamień spadł mi z serca. Ale straszysz ludzi, no! Ale to bardzo dobrze. Takie niespodzianki są jak najbardziej miło widziane xD
w tym rozdziale Sakura denerwowała mnie swoim zachowaniem. Nie wiem czemu tak się stało. Może przez jej nadwrażliwość, choć przecież po części byłaby zrozumiała. Ale nie zmienia to faktu, że w fragmencie u Sasuke, zirytowała mnie. Później już nie tak bardzo, ale w tedy tak.
Sasuke z resztą też, ale z innego powodu. To jego hmm... skrytość i małomówność czasem doprowadzają mnie do szału. Nie jest tak zawsze, ale jakoś dzisiaj było. Ale kiedy przeczytałam dalszy ciąg, przeszło mi i o dziwo jego zachowanie znowu bardzo przypadło mi do gustu. Chyba sama nawet pisałaś coś o tym, że kobieta zmienną jest? ;p
Mam jakieś takie, nie wiem czy dobre, czy nie dobre wrażenie, że za bardzo zżywam się z bohaterami twojego opowiadania, w twoim opowiadaniu. W ogóle, chyba za bardzo się tym emocjonuję. Kurcze, ale ono tak na mnie działa! xD Cóż począć ^^
Z bardziej technicznych opinii, to powiem tylko, że rozdział czytało mi się bardzo... płynnie. I nie znudził mnie nawet na moment. Błędów nie zauważyłam.
O, właśnie! :D
Jak czytałam końcówkę, to mi się Przedwiośnie przypomniało. Ale to już chyba moje zboczenie xD
Gratuluję patriotyzmu ;p
Co do muzyki, to jak najbardziej dobry pomysł, byle by nie włączała się sama jak się wchodzi na bloga ^^ Bo miesza się z muzyką, którą akurat słucha, a słucham ciągle i nie wiem co się dzieje. Taka nagła dezorientacja następuje. Też tak masz czasem? ;)
Życzę weny. I wolnego czasu. I pozdrawiam cieplutko! ^^
Kurcze, teraz mi się tak przypomniało jeszcze. Czyli Sasuke nie zabił Naruto? Jak to, jak to?
UsuńTeraz nie będę mogła zasnąć ^.^
Wybaczam! Przed chwilą przeczytałam u Ciebie rozdział, więc wiesz, mam dobry humor ^^
UsuńCieszę się, że Keizo tak przypadł Ci do gustu. Widać, ma chłopak swoich fanów :D To dobrze...
Tak, to naprawdę nie była Ino :P Ale z początku miało to tak wyglądać, więc Twoja reakcja jest jak najbardziej słuszna :D
Aaaa Sakura Cię denerwuje ;__; Kurcze, chyba naprawdę muszę ją trochę ogarnąć bo za chwilę stanie się znienawidzona, a główną rolę opowiadania przejmie Keizo ;p Sasuke też Cię denerwował. Teorio, stajesz się faktem. Dobrze, że później trochę się poprawił :)
Jak miło mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że się zżywasz z bohaterami. Dziękuję Ci za to!
Nie czytałam jeszcze Przedwiośnia, ale z tego co wiem stwierdzenie "Szklane domy" - wizja idealnej Polski (nie wiem czy dobrze piszę, jest późno, proszę o wyrozumiałość) jest właśnie z tej lektury. Więc chyba dobrze, że przypomniała Ci się ta książka w ostatnim akapicie rozdziału :D
Tak, mam tak, nawet często, bo czytam dużo blogów. Przyjmę sobie radę do serca :)
Dziękuję bardzo za komentarz i Pozdrawiam!
"Główną rolę przejmie Keizo" hmm... może nie byłoby to takie złe xD Nie no, żartuję. Mimo wszystko, z całego serca kibicuję Sasusaku xD
UsuńNie dziękuj! Nie wiem, czy to tak dobrze! ^^ Bo za bardzo przeżywam to co się z nimi dzieje xD A jak jakiś umrze w końcu, to co ja zrobię? :) Ale tak na serio, to twoja zasługa, bo są naprawdę... realistyczni. Gratuluję, nie każdemu się to udaje ^^ (mi nie xD)
Masz rację, "szklane domy" to jak najbardziej Przedwiośnie. Jednak nie chodziło mi tym razem o to (choć nie powiem, to też ciekawa interpretacja). Miałam jednak na myśli scenę z matką patrzącą na swoje dziecko, które "wymyka jej się z rąk". Tam też był coś takiego. Matka Cezarego tak właśnie patrzyła na niego, gdy spał ;) Ale jak przeczytasz, to się przekonasz :)
Pozdrawiam i przepraszam za to, że Ci tak spamuję :)
Tak spam nie jest spamem :) W moim mniemaniu.
UsuńNie widzę nic nierealistycznego w Twoich postaciach. Naprawdę. Nawet Ci ostatnio napisałam, że się wczułam bardzo :D
Pozdrawiam :*
Brak mi słów:-) Rozdział świetny.Masz przeogromny talent.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny. Życzę dużo weny:-)
OLA
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuń;kocham tego bloga jak żaden inny ! ♥ aha i czyżby tą matką na końcu była Kurenai? pozdro :p *o*
OdpowiedzUsuńHej! dodaję twój blog do linków na -->http://ja-w-swiecie-shinobi-konoha.blogspot.com/ Pozdrawiam...Karui-chan!
OdpowiedzUsuńHej, komentarz miał się pojawić jeszcze wczoraj, ale "ktoś" haniebnie postanowił wyłączyć mi neta -.-. Początek był zarąbisty. Taki psychopatyczny Keizo. Wiedziałam, że coś stanowczo jest z nim nie tak xD. Następnie było tylko lepiej. Przy scenie z martwą "Ino" aż mi dreszcz przeszedł po plecach. Nieładnie tak bawić się uczuciami czytelnika! xD Ja się o nich martwię!
OdpowiedzUsuńW drugiej części Sakura jakoś tak mnie trochę poirytowała. Potem na szczęście naprawiła swój błąd, bo zaczynała mi za bardzo przypominać tą sierotę z anime.
Następne fragmenty to już czysta poezja ... Idealnie oddałaś uczucia jakie towarzyszyły bohaterom :D.
A ten fragment: "- Zabiłem Naruto? – powtórzył. Jego głos był niski i wściekły. – Ja zabiłem Naruto?!" skojarzył mi się z momentem w piosence "Wake me up when september ends", gdy ten koleś wrzeszczy na tą laskę xD.
Ostatnia scena jest o Kurenai, no nie? Czyżby zapowiadał się kolejny poboczny wątek? ^^
A no i wyłapałam błąd :P. Ciemnowłosy razem ^^.
Pozdrawiam serdecznie, willownight :*
Och, kochana ten nowy wątek nie jest pobocznym :)
UsuńNie miałaś internetu? Co jest z tą Polską? Wczoraj też mi wyłączyli internet, włączyli na 10 min, znów wyłączyli, btw, akurat kończyłam odpisywać na twój komentarz i znów mi odłączyli.
Tu napiszę: OBGRYZANIE SKÓREK JEST ZŁE.
Taaak wieeemm błęęddyy :(
I wiem też, że Sakura wszystkich irytowała w tym rozdziale. Dalej jest już chyba lepiej, bo się starałam, żeby nie była taka zaryczana :)
Odwołałaś się do GD <3 <3 <3 <3 <3 <3
Matko jak ja kocham ten zespół! Moje serce bije w rytm ich muzyki
Dobra przesadzam. Ale kurcze, no kocham ich.
Dziękuję pięknie z komentarz :D
Czirs!